OŚWIADCZENIE REŻYSERA

Kiedy tworzysz i kreujesz pozytywną postać, zakładasz, że publiczność będzie się z nią utożsamiać. Nikt przecież nie chce identyfikować się z bohaterem negatywnym, gdyż niewielu ludzi widzi siebie w takim świetle. Płeć, wiek i rasa odgrywają przy tym ograniczone role w wyznaczaniu stopnia w jakim dana postać wzbudza pozytywne uczucia. Może dlatego pozytywny bohater jest kimś z kim wszyscy mogą się utożsamić, do kogo mogą się odnosić. Kiedy zrobiłem „Witaj w domu lalek” wszyscy ludzie mówili: „to byłem ja”, „byłem właśnie taki”, a przecież Dawn Wiener wcale nie był całkowicie dobry. Rzecz jasna nie słyszałem by ktokolwiek twierdził to samo w przypadku Billa Maplewood - psychiatry pedofila w „Hapiness”, mimo że wiele wskazywało na jego „pozytywność”.

Zastanawiałem się nad skutkiem obsadzenia galerii typów ludzkich jako jednego w pełni pozytywnego bohatera. Istniało wprawdzie ryzyko, że podobny zabieg mógłby sprawić wrażenie zbyt mocnego intelektualnego ćwiczenia popisowego, robiącego wprawdzie wrażenie, ale też pozbawionego sensu, bezproduktywnego triku prowadzącego do wyalienowania widza. Miałem jednak nadzieję, że skumulowany efekt wywoła silniejszy wpływ emocjonalny niż jeden aktor: będzie bardziej magiczny i z mniejszą ilością sprytnych sztuczek.

Moja rada dla publiczności przed oglądaniem filmu: jeśli nie jesteście pewni czy wszystko rozumiecie, po co i dlaczego to wszystko (sam nie jestem pewien czy rozumiem) to pozwólcie sobie na całkowity relaks i nie myślcie o tym co pomyślą inni i pozwólcie się ponieść filmowi…

Polityka Prywatności